Jak co roku, o tej porze, Mikołajem jest kto może. I według tych słów i my, postulanci, staliśmy się mikołajami, by na zaproszenia okolicznych szkół, przedszkoli i nie tylko, sprawiać dzieciom radość prezentami. Cóż tu dużo opisywać, chyba każdy czytelnik będzie wiedział o co chodzi - co to za radość, gdy św. Mikołaj bierze dziecko na kolana, pyta, czy było grzeczne, a następnie obdarowuje upominkiem. I jak co roku udało się wszystko, Mikołaj bywał w kilku miejscach na raz i nikogo to nie dziwiło. Do szczęścia brakowało nam chyba jedynie śniegu i magicznego zaprzęgu reniferów. Nie brakowało za to radości i zabawnych sytuacji :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)