sobota, 21 listopada 2009

Akcja "Liść"

Jeśli ktoś powie jeszcze raz, że jesień, spadające liście i tak dalej są piękne, to... to przyznamy mu rację! Wstawszy skoro świt i wypełniwszy swe serducha modlitwą a brzuchy śniadaniem udaliśmy się na prawdopodobnie ostatnią tej jesieni akcję pod tajemniczym kryptonimem "liść". I pewnie nikt z was nie zgadnie nawet o co chodzi, więc od razu wyjaśnimy: nasz klasztor otoczony jest dość sporym ogrodem, a w koło rosną drzewa. Wszystko jest pięknie dopóki wszystko, czyli liście są na miejscu. Natomiast, gdy zaczynają spadać, zaczyna się robić tak zwany ambaras. I od tego są tu postulanci - ktoś musi posprzątać te ogromne połacie terenu "upiększonego" tu i ówdzie jesiennymi brązami i żółciami liści. A oto jak to wyglądało w fotograficznym skrócie: