Jako że już jesteśmy oficjalnie postulantami, wygoniono nas na pieszą pielgrzymkę do Wambierzyc i zaprzęgnięto do pomocy w prowadzeniu jej. I tak przyczyniliśmy się do prowadzenia całej pielgrzymki, kierowania ruchem, noszenia nagłośnienia i "studia", flag i innych rozmaitych sprzętów. Czy byliśmy zmęczeni u celu? Wypowiedzi były różne, i na tak i na nie. Po przybyciu do celu została odprawiona uroczysta msza święta, której przewodniczył ks. bp Adam Bałabuch, biskup pomocniczy diecezji Świdnickiej. Po uroczystej eucharystii zostaliśmy zaproszeni na wspólny obiad z naszymi współbraćmi i gośćmi i jak to zwykle bywa pomagaliśmy też w zmywaniu. Następnym punktem programu był koncert zespołu o bardzo trudnej i długiej nazwie, czyli cośtam, cośtam osiołkach. Mieliśmy tez okazję spotkać się i porozmawiać chwilę z ks. bp Adamem, którego poprosiliśmy o błogosławieństwo, oraz z naszymi współbraćmi z nowicjatu, klerykatu o ojcami. Po koncercie na symboliczną "kawę" zaprosił nas br. Pacyfik, a następnie wróciliśmy na przedstawienie Teatru A o św. Franciszku. Cały dzień podsumowaliśmy idąc procesyjnie, ze świecami w dłoniach, na Golgotę odprawiając naborzeństwo Drogi Krzyżowej. Na zakończenie miała miejsce Iluminacja Bazyliki, której towarzyszyło "Ave Maria". Zmęczeni i bogatsi duchowo niechętnie wracaliśmy busem z oo. Magistrem i Gwardianem do klasztoru, gdzie czekał już na nas słodki sen.

br. Marcin dzielnie pilnował szalejących tłumów pielgrzymów

pierwszy postój

procesja ulicami Wambierzyc

radosna atmosfera już przed koncertem

nasz zawsze pełen dobrego słowa o. Magister

"powołaniówka", czyli rozmowy z ojcami i braćmi

pamiątkowe zdjęcie z ks. bp Adamem